Witam!
Mam 25 lat, kandydozę ogólnoustrojową i obleśny grzybiczy nalot na języku. Sam sobie wystawiłem diagnozę, bo od lat cierpię na: bóle brzucha, zaparcia, zmęczenie od rana, bóle stawów i kości, a od 2 lat na obłożony język. Niestety lekarze mnie zbywali, a wymazy z języka jak na złość wychodziły poprawne. Lekarze śmiali się ze mnie, kiedy mówiłem im, że mam kandydozę języka i porównywałem zdjęcia swojego do tych w internecie.
Szukając pomocy zacząłem trzymać się diety. Byłem nawet u pani od medycyny naturalnej, ale te jej ziółka to działały pięknie przez 4 dni. 2-4 dzień miałem czysty, różowy język!!! Całe zatoki się oczyściły. 5-go dnia wstałem i już był cały obłożony jak wcześniej i już się nie oczyścił przez 2 kolejne miesiące, czyli candida musiała się uodpornić.
Warzyłem w czerwcu 73 kg, teraz ważę 63 kg, więc już jestem chudy jak patyk. I tak samo zmęczony, jak byłem przed rozpoczęciem leczenia.
Od 3 dni biorę Detox. Póki co nie czuję nic. Zobaczymy jak to będzie. Ten lek + probiotyk + witaminy + dieta. Daję temu miesiąc!!!
Jeżeli po miesiącu nie zauważę ZASADNICZEJ poprawy, to kończę z tym wszystkim. Zaczynam jeść pełne posiłki, okazjonalnie pić alkohol, bawić się i cieszyć życiem. Nie mam czasu na 3 letnie leczenie się. Całe życie mam spędzić na diecie i drogich lekach?! I na końcu życia stwierdzić, że całe życie mi przeleciało przez palce?! W takim wypadku wolę mieć ten swój śmierdzący biały język, bóle brzucha, wzdęcia, a czasami mieć problemy z potencją. Wolę przeżyć 50 lat, ale kolorowych, z wszystkim, a nie 10 lat na diecie, gdzie po 10 latach zjem frytki, popiję piwem i znowu będę się martwił, że dostałem rozrostu drożdży w organiźmie. Chcę się spotykać z kobietami, mieć mięśnie, a nie być patykiem na diecie, z obawy przed białym nalotem i przykrym zapachem z buzi. Jak będę szedł na randkę zjem łychę oregano i język się trochę oczyści!
POWODZENIA! TRZYMAM ZA WSZYSTKICH KCIUKI!